Powrót
Nadszedł dzień, aby wyruszyć w drogę powrotną do domu. Na dworzec idziemy nieco inną drogą niż wczoraj, po co nadkładać drogi? Do Sankt Gallen docieramy piętrowym pociągiem Intercity.
Podróże, fotografia, kolej
Nadszedł dzień, aby wyruszyć w drogę powrotną do domu. Na dworzec idziemy nieco inną drogą niż wczoraj, po co nadkładać drogi? Do Sankt Gallen docieramy piętrowym pociągiem Intercity.
Budzik odzywa się o szóstej, zaczynamy ostatni pełny dzień naszego pobytu w Szwajcarii i zarazem ten najważniejszy. To dzisiaj będzie miało miejsce wydarzenie, wokół którego kręci się cały czas wyjazd.
Dzień zaczyna się od niezbyt dobrej wiadomości, bowiem mimo zapewnień moje pranie nie jest wysuszone. Spora część ubrań jest co najmniej wilgotna. Wobec niewielkiej ilości czasu jaka pozostała do wyjścia, muszę się ratować suszeniem na grzejniku w pokoju.
Tym razem nie musimy się zrywać skoro świt, bo w drogę wyruszymy trochę później niż poprzedniego dnia. Darek wykorzystuje dodatkowy czas na poranną przebieżkę po mieście, dla mnie to zaś okazja do pospania nieco dłużej. Mamy też sposobność zjeść spokojnie śniadanie.
Następny dzień zaczynamy wczesnym rankiem, gdy za oknem panuje jeszcze mrok. Zbieramy się pospiesznie i już o siódmej odjeżdżamy z Interlaken. Tego dnia nasze bilety Interrail nie będą w użyciu, korzystniej wyszło dla nas podróżować na jednorazowych.
Budzimy się około pół godziny przed stacją docelową, akurat by zdążyć na spokojnie uporać się z poranną toaletą (do łazienek w wagonach z miejscami leżącymi rano zawsze są kolejki) i spakować.
Mając już za sobą trzy wakacyjne wizyty w Szwajcarii, zaplanowałem aby wybrać się do tego kraju również zimą. Chciałem zobaczyć Alpy zasypane śniegiem oraz odwiedzić znane mi już miejsca, by doświadczyć ich tym razem w zimowej szacie.
© 2024 Kolej na foto
Theme by Anders Noren — Up ↑
Najnowsze komentarze